Szukaj na tym blogu

środa, 26 lipca 2017

Światło pomiędzy oceanami - Wizyta w kinie


Poddałam się emocjom podczas oglądania tej historii, zresztą nie byłam w tym odosobniona. Na sali słychać było chlipanie i pociąganie nosem.
To film, który rozczula, stawia przed wyborami i decyzjami czasami tragicznymi.
 To film oparty na powieści australijskiej pisarki M.L. Stedman.
Początek zapowiada się na standardowy romans, ale wraz z rozwojem akcji widz otrzymuje niebanalny dramat.
Reżyserowi udało się uchwycić ulotne elementy otoczenia, min. życie w zgodzie z naturą, bliskość, wrażliwość, mowę ciała aktorów, która często dogłębniej oddaje emocje niż czynią to słowa, wplecione w przepiękne zdjęcia krajobrazów, które przenikają widza a czasem wręcz ogłuszają swoją mocą. Momentami miałam wrażenie, że wiatr hulał po sali kinowej a ocean wlewał doń fale, zaś burza miotała nami.
"Światło pomiędzy oceanami" to opowieść snuta nieśpiesznie i delikatnie, tak jakby reżyser chciał dać widzowi czas na poddanie się emocjom, klimatom, obrazom, ludziom i przejście do ich świata.
Miałam też wrażenie, że aktorzy to nie osoby odgrywające role, ale postaci faktycznie przeżywające całą historię. Główny bohater Tom jest tak smutny, wycofany i smętny, że aż przejmujący. Jego partnerka Isabel wywołuje ciepłe uczucia i współczucie tak samo jak Hannah, wdowa po niemieckim emigrancie, przejmująca swoim bólem po stracie dziecka i ujmująca dobrocią i szlachetnością wobec chwilowych "opiekunów". To historia o tragicznych przeżyciach, prawdziwym bólu, stracie, poczuciu pustki, niesprawiedliwości. To film o nadziei i miłości, o szlachetności  ludzkiej i zrozumieniu. O współczuciu i przebaczeniu.

To film łzawy, ale nie ckliwy, uczciwy, uczuciowy, gdzie nie ma jednoznacznie wygranych ani przegranych. W którym za trudne, ale niestety nieuczciwe postępowanie ponosi się karę i to najbardziej dotkliwą - emocjonalną, uczuciową, psychiczną.
Bardzo mnie ta historia poruszyła i zapadła w pamięć.

1 komentarz:

  1. Tyle osób poleciło mi książkę, że przeczytałam. Isabel mnie irytowała. Ledwo dotrwałam do końca. Nie wiem jak film, ale książka za ckliwa, zbyt mało rozbudowana warstwa psychologiczna. Po recenzjach oczekiwałam czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)