Książki to dla mnie marzenia, źródło wiedzy, pasja i moc. Książki to oczekiwanie na niewiadomą, na tajemnicę, na romans bez pokuty. Wierne, dostępne i otwarte na nowe doznania. To uzależnienie, bez skutków ubocznych, zbędnych emocji i pretensji. Książki to dla mnie ciągle napełniające się źródło, nie wysychające, wystarczy tylko chcieć czerpać, a na razie mam ogromną ochotę.......
Szukaj na tym blogu
sobota, 19 października 2019
Pamięć operacyjna - Ewa Lipska
Sięgając po poezję trochę porwałam się z motyką na słońce. A już taką poezję to nawet z "szydełkiem". Po pierwszym przeczytaniu pomyślałam, że znowu mnie przerosła, że to nie dla mnie, zabrakło zdolności intelektu. Niemniej po kolejnym czytaniu stwierdziłam, że mam jednak jakieś przemyślenia i sporo do mnie trafia. Kilka wierszy dotyczyło uczuć, kilka opowiadało o współczesnych problemach i zagwozdkach cywilizacyjno-technicznych, które też zrozumiałam. Nie jest to może materia, która jest w moim wąskim obszarze zainteresowań, ale już w szerszym myślę, że dałabym radę przyswoić i sięgnąć ponownie.
To poezja współczesna, o współczesnych problemach człowieka. Tak zmieniliśmy ten świat, aby był łatwy, dostępny, podporządkowany, a on stał się dla nas podtruwający, kłopotliwy, wciągający w jakieś gęste zarośla albo grząskie bagna. Czujemy się wyobcowani, poszukujemy kogoś bliskiego, ale coraz trudniej jest się odnaleźć. Ludzi otaczają maszyny, telefony siedzą w ich dłoniach, głowach i sercach. Spędzają wolny czas w pracy stresują się, potem szukają odstresowania się na siłowni, itd. Jedna przeciwność goni drugą, zapętlają się smętki, szarości i smog. Chcemy brać nie dając nic w zamian, ale gdzieś jest kres i warto o tym pamiętać. Pamięć własna czy operacyjna? Przy poezji czas na kontemplację powolnych myśli, na zatrzymanie i zapisanie tego co ważne.
Wybrane utwory z dwudziestu czterech, te najbardziej do mnie trafiające to: Postęp, Strach, Reportaż ze snu, Wokół naszej miłości, Chłodnia, Byliśmy jeszcze wszyscy.
A na koniec cały wiersz:
"O sobie bez narzekań
Do swojego wieku dojechałam na skróty.
Z bagażem podręcznym który rozrósł się
w elokwentną hurtownię.
Handlowałam pięknem.
W moich genetycznych mutacjach
słychać Pieśń nad pieśniami.
Użala się nade mną moje DNA.
Dziedziczne choroby udają
że się nie znają. Jak to bywa w rodzinie.
Wyrzucam z serca urazę do świata.
Niech mu tak będzie jak chce."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)