Szukaj na tym blogu

czwartek, 31 grudnia 2020

Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzic sobie z życiem - Przemysław Staroń


 Książkę Przemysława Staronia czyta się z przyjemnością, język jest bardzo współczesny, zaś historie, które posłużyły jako przykłady do ważnych wątków bardzo znane, bo z dostępnych aktualnie książek i filmów. Plastycznie i zadziwiająco prosto opisane zostały sprawy często zawiłe, pomijane lub niedostępne dla młodych ludzi. Autor porusza w swojej pozycji sprawy dla młodego człowieka najważniejsze, o których w systemie edukacji albo się nie mówi albo poświęca się im bardzo niewiele czasu, tj. emocje, z którymi wielu ludzi radzi sobie bardzo nieporadnie lub w ogóle, bo nikt ich o nich nie uczy, nikt o nich nie rozmawia. Jego zdaniem (moim też) powinny to być sprawy priorytetowe, o których powinno prowadzić się lekcje i mówić jak najwięcej w różnych kontekstach, bo na nich budowane jest wszystko co dotyczy życia człowieka. Pisze o potrzebie uczenia młodych ludzi współpracy i o zmianie sztywnej podstawy programowej. Nie wstydził się przyznawać do swoich słabości i metodach radzenia sobie z nimi. Dla mnie to bardzo pożyteczna, przystępna i szczera książka dla każdego. Zrozumiała, wciągająca i ciekawie ilustrowana. Autor opisuje etapami złożoność emocjonalności człowieka, tłumaczył w prosty sposób trudne, ale ważne słowa, podawał przykłady z życia wzięte, przedstawił też propozycje ćwiczeń do rozważenia lub wykonania. Często nawiązywał do własnych doświadczeń ze szkoły, zachowania nauczycieli kiedyś i dzisiaj.

Dla własnej pamięci spiszę najważniejsze wątki z każdego rozdziału:

"Światu potrzeba umysłów różnego rodzaju." (Temple Grandin) Rozpoczynamy od tego, że każdy jest inny i ma różne talenty, możliwości rozwojowe, potencjał i tożsamość, a mimo wszystko system edukacji wrzuca wszystkich do jednego worka i ma dla nich tylko jedną sztampową drogę "doskonalenia". Takie podejście szkoły powoduje, że wielu uczniów wychodzi z niej poturbowanych, nie wykorzystując tego czym obdarzyła ich natura.

"Dlaczego ludzie oceniają mnie poprzez wygląd? Czyli o tym, za co nas kochają" to kolejny rozdział, w którym autor przypomina, że wygląd ma znaczenie przy pierwszym wrażeniu. Dopiero kiedy poznaje się człowieka bliżej, górę bierze serce, bo "Dobrze widzi się tylko sercem." (Mały Książę) Warto mieć świadomość, że postrzeganie innych mówi wiele o cechach charakteru obserwatora. "Cokolwiek mówimy o innych, bardzo często tak naprawdę mówimy o samych sobie." (str. 39)

O różnicach ze względu na temperament, osobowość i charakter, czyli podział na ekstrawertyków i introwertyków, czyli tych z mniejszą i większą ilością bodźców wewnętrznych. Nie jest to podział czarno-biały i jednorodny. Jak sobie z tym poradzić, najkorzystniej poprzez sposoby adaptacji, czyli "Zobaczyć siebie takimi, jakimi jesteśmy." (str. 47) 

Każdy musi nieść swój ból, mogą się znaleźć tacy, którzy zechcą w tym wesprzeć, ale nie poniosą go za nas. Tym cierpieniom może towarzyszyć niezgoda, bezradność, niemoc, poddanie się, zaś ze strony odbiorcy niezrozumienie, bezsilność, oburzenie, choć lepsze byłoby milczenie, ewentualnie współczucie, jeśli kogoś na nie stać. "Moje emocje zawsze będą moimi emocjami, ktoś może nam towarzyszyć całym sobą, ale nie będzie odczuwał razem z nami albo zamiast nas naszego lęku, naszego smutku, naszej złości." (str. 58) "Radość dzielona jest radością podwójną. Ból dzielony jest bólem o połowę mniejszym. (str. 60) Jeśli jednak mamy kogoś do wsparcia może być łatwiej unieść ból. 

O miłości, która tworzy bardzo silne więzi, uruchamiając wszystkie zmysły. "Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś." (Mały książę) Oczywiście wykluczając śmierć, na którą nie mamy wpływu lub przemoc, która jest stanem wyższej konieczności. Osoby będące w związku powinny pogłębiać miłość, przechodzić do kolejnych etapów, rozwiązując po drodze usterki, kryzysy, zranienia. Dlaczego poprzednie pokolenia trwały ze sobą "Bo widzisz, w naszych czasach jak coś się psuło, to się to naprawiało, a nie wyrzucało do kosza". (str. 69) O seksie, który jest istotnym elementem związku, a o którym ciągle tak mało wiemy i o którym nie uczą nas w szkole.

O tym jak to jest kiedy wychodzi się przed szereg, ma inne zdanie, inaczej się ubiera, itp. To w czystej postaci konfrontacja z innymi ludźmi, i jej konsekwencje, które łatwiej jest znieść będąc dojrzałym emocjonalnie. Takiemu zachowaniu towarzyszy lęk, którym można być albo przygnieciony albo zmotywowany do działania."Człowiek jest w stanie znieść każde "jak", jeżeli ma w życiu wyraźne "po co"" (str.78) Warto być czasem niegrzecznym, aby nie stać się niewidzialnym.

O tym jak poradzić sobie z lękiem, a to oswajając go, a to ośmieszając, albo konfrontując się z nim i rozkładając na czynniki pierwsze. W radzeniu sobie z lękami dobrze jest mieć towarzystwo, bo choć drugi człowiek "... nie jest w stanie zdjąć z nas naszych problemów, może swoją prawdziwą, realną, uważną, ciepłą i wspierającą obecnością poprawić nasze samopoczucie." (str. 94) Kiedy możemy się w kogoś wtulić lub chwycić za rękę świat nie wydaje się już taki przerażający.

O złości, której tak wielu się boi, nie rozumie, która jest niepożądana, źle odbierana. Złość to specjalna moc, która może niszczyć, ale może też budować i ratować. To energia, którą powinniśmy się uczyć wykorzystywać we właściwym kierunku. Warto się nad nią pochylić, nie krytykować, nauczyć wyrażać, kierować, być świadomym. "Widzę jak się czujesz. Masz do tego pełne prawo. Pamiętaj, jestem. Jeśli będziesz chciała się wygadać, przyjdź zawsze, kiedy tylko chcesz." (str. 100) Łatwiej mają ci, którzy wiedzę o złości zdobywają w domu, bo szkoła nie przekazuje tak ważnych dziedzin wiedzy jak ta o człowieku, o jego emocjach, osobowości i potrzebach. Tłumienie lub nieumiejętne radzenie sobie ze złością prowadzi do chorób psychosomatycznych.

O smutku, którego tak się boimy we współczesnym świecie, który wypieramy, którego unikamy, zastępując go na siłę radością. Prawdziwych odczuć nie da się jednak zaklajstrować, przykryć, bo mogą być z tego niekorzystne konsekwencje. Milczenie i smutek mają swój głęboki sens, nie można na nie machnąć ręką, trzeba je przejść, przeżyć, aby w pewnym momencie odbić się i rozliczyć.

Lęk przed nieudanym. "Pewność siebie, poczucie własnej skuteczności i wiara we własne siły są tym, co pozwala nam realizować cele." (str. 121) "Pewność siebie zaczyna się od przekonania samego siebie, że umiem." (str. 125) Jeśli raz się uda to dlaczego miałoby się nie udać kolejnym razem. Trzeba próbować, kontynuować próby i nie poddawać się, nie słuchać negatywnych podszeptów, dać sobie szansę.

Czy można uwolnić się od przeszłości. "Przeszłość jest czymś niezwykłym. Niby jej nie ma, a tkwi w nas. Zawiera w sobie coś, co sprawia, że jesteśmy tacy, a nie inni." (str 131) "Zranionej przeszłości nie da się ukryć, nie da się jej zamalować, choćbyśmy próbowali na wszelkie możliwe sposoby." (str 132) Jeśli bolącej przeszłości nie dotkniemy, nie skonfrontujemy się z nią u psychologa, będzie powracać, przeszkadzać, przygniatać. Żałobę trzeba przejść, aby móc na nowo żyć, nie zatrzymać się w miejscu.

"Czy sukces uszczęśliwia?" Czy władza daje siłę czy przekleństwo. Osiągnięcie sukcesu może uskrzydlić, ale też pokazać pustkę na przyszłość. Klęski urodzaju, osiągnięte sukcesy i cele mają też ciemniejszą stronę. Sukces oznacza podniesienie poprzeczki, z którą trzeba się zmierzać, a co jeśli się nie uda? "Poznanie siebie jest kluczowym procesem w tej przygodzie, którą zwiemy życiem. Dopóki nie odpowiemy sobie na pytanie, dlaczego wykonujemy takie, a nie inne ruchy, będziemy bać się przegranej i łudzić się że wygrana przyniesie nam szczęście." (str. 144) Oczywiście jeśli sobie nie radzimy z sukcesami są różnego rodzaju  zagłuszacze, ale powodują skutki uboczne.

"Czy to nie jest dla mnie za trudne?" Jeśli jesteśmy w grupie i się wspieramy to okaże się, że rzeczy wydają się łatwiejsze niż zakładaliśmy w pojedynkę. Wykonując zadania w grupie możemy liczyć na wsparcie w trudnych momentach, w grupie więcej się wie, ma się większą moc. Grupa stanowi "wartość dodaną", dlatego może zwyciężać nawet z większymi,silniejszymi czy ważniejszymi. 

Jak dokonywać wyborów, skąd wiedzieć czego się pragnie? Wszystko co w nas zachodzi ma swoją przyczynę, dlatego, kiedy nie potrafimy podjąć decyzji warto sobie zadać pytanie: dlaczego tak się dzieje? Zamiast pytać co chce się w życiu robić, warto sprawdzić co lubimy, co nas interesuje i wokół tego budować przyszłość. "Jestem życiem, które pragnie żyć, pośród życia, które pragnie żyć" (str. 163) Nie żyjemy w próżni, jeśli dopada nas bezradność, warto pomóc innym, odwrócić myśli od siebie i skierować na innych. Warto się uczyć, bo to prowadzi do zwycięstwa. "Życie jest warte życia." (str. 171)

O strachu przed wyśmianiem i o tym co wypada. Żart to reduktor poczucia niemocy i zagrożenia. Często naśmiewanie się z innych obnaża własne problemy, pozwala zdystansować się od trudnych i przykrych uczuć. Dlatego można się śmiać, ale też pamiętać, aby nie krzywdzić innych, ta granica jest cienka i warto bliżej się jej przyjrzeć. "Tak, wyśmiewanie zła jest potrzebne. Pamiętajmy tylko przy tym, że wyśmiewanie zła nigdy nie jest wyśmiewaniem czyichś cech lecz czynów, wyborów i postaw." (str. 182) Aby nie ranić innych i nie karmić złego wilka, warto przywołać na ratunek pokorę.

O śmierci i lęku przed nią. To jedna pewna w naszym życiu, dlatego warto się jej przyjrzeć i sprawdzić dlaczego się jej boimy. Pojawiające się kryzysy na różnych poziomach życia  i etapowe podejście do nich pozwala je przezwyciężać, przechodzić do kolejnych poziomów rozwoju, które prowadzą do samorealizacji. Samorozwój, radzenie sobie z przeszkodami, życie w zgodzie z samym sobą powodują, że lęk znika, mamy poczucie wypełnienia i pogodzenia się. "Ci, którzy ocenili swoje życie pozytywnie, są pogodzeni ze śmiercią, nie boją się jej." (str. 192) Ani śmierć, ani koniec nie przekreślają i nie wymazują tego co już się zdarzyło.

O skrupułach, wyrzutach sumienia, które trzymają w potrzasku. Są takim parwanem, który odgradza od poważniejszych problemów, tarasują dalsze przejście, nie pozwalają na uczciwość wobec siebie. Wypierają ból, z którym należy się zmierzyć, powodują najprzeróżniejsze niekorzystne reakcje organizmu. Dlaczego, bo emocje, które nie mają przyzwolenia społecznego potrafią chować się za innymi. Jedynym ratunkiem jest zmierzenie się z pęczniejącym problemem.

O wpływie na rzeczywistość za który odpowiada moc, która bierze się z postawy i wartości. O wpływie decydują podejmowane przez nas wybory, oczywiście te na, które mamy wpływ i które zależą od nas. "Możemy wybrać sposób, w jaki będziemy patrzeć na świat i trzymać się tego już na zawsze." (str. 221) Tylko wybór powtarzany przeze mnie co dnia jest w stanie określić ostatecznie, kim jestem." (str. 222)

I o tym co najważniejsze, nadzieja, która trwa mimo wszystko, nie poddaje się, nie zużywa, stoi na posterunku, pomaga człowiekowi dążyć do szczęścia. "Wiecie, mówią, że nadzieja umiera ostatnia. A ja wam powiem coś innego. Nadzieja nie umiera nigdy." (Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska, str. 228) Nie znamy naszych przeznaczeń, nie wiemy kiedy i gdzie objawi nam się sens przeżytych trudów. Upadamy, podnosimy się, cierpimy, ale chcemy zobaczyć co będzie dalej, a do tego nas popycha nadzieja, która pomaga też dotrwać do końca. Niemniej trzeba być uważnym i pilnować, aby nie zamieniła się w naiwność, bo wtedy spoczniemy na laurach. "Wszyscy mamy tendencję do mierzenia innych swoją miarą. ... Pierwszym i ostatnim kluczem otwierającym drzwi do życia szczęśliwego i dojrzałego jest umiejętność wejścia w czyjeś buty." (str. 237) Choć różnimy się mamy wspólne to, że czujemy, i doświadczanie lęku jest wspólne i smakuje tak samo.

Książka wspiera zrozumienie samego siebie, radzenie sobie z różnymi napotykanymi problemami, akceptację swoich cech, zachowania, temperamentu. Kończy nadzieją, która jest kołem ratunkowym, pomostem, spadochronem. Ta książka może być wsparciem dla wychowawców i dyrektorów szkół podczas rozmów o emocjach, postrzeganiu siebie. Zakładam, że nauczyciele to ludzie, którzy kształcili się, aby kształcić innych, ale nie tylko, powinni być także od pokazywania, że mimo iż tak bardzo się różnimy mamy szansę na zdobywanie wiedzy i doświadczeń na poziomie indywidualnych możliwości. Ta książka jest napisana z czułością, akceptacją różnorodności ludzkiej i otwartości na tą różnorodność, zrozumieniem młodzieży i ich problemów. Wypływa z niej empatia, życzliwość, szczerość i właściwe podejście do drugiego człowieka, zrozumienie, które płynie z własnych doświadczeń.
Zdecydowanie warto z niej korzystać i podawać dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)