Szukaj na tym blogu

sobota, 24 lipca 2021

Platforma - Michel Houellebecq

"Mieszkańcy Europy Zachodniej, kiedy tylko mają kilka dni wolności, pędzą na drugi koniec świata, przemierzają samolotem połowę kuli ziemskiej, zachowują się dosłownie tak, jakby uciekali z więzienia. Nie krytykuję ich; mam zamiar zrobić to samo." (str. 34)

To pierwsza książka tego głośnego autora, którą przeczytałam. Na pierwszy rzut oka napisana dość niewymagającym językiem, by nie powiedzieć prostym, z równie nieskomplikowaną zawartością, ale jak się w nią zagłębić, pomiędzy wierszami wyziera dość przygnębiający wizerunek świata zachodniego, "spasionego", znudzonego, poszukującego łatwych rozrywek, przyjemności, a może czasem nawet czegoś głębszego,prawdziwszego. W tej z pozoru błahej opowieści o wyprawach Europejczyków do "ciekawszych" miejsc naszego globu, szukaniu jak najbardziej atrakcyjnych propozycji tych eskapad, pogoni za rozrywkami na wyciągnięcie ręki, przeziera swoisty smutek, pustka, ciągły "głód", brak satysfakcji, brak szczęścia i spokoju. Autor pisze: "Więc – ciągnąłem swój wywód – z jednej strony kilkaset milionów ludzi żyjących na Zachodzie, którzy mają wszystko, co chcą, tyle że nie mogą osiągnąć satysfakcji z życia seksualnego: szukają, ciągle szukają, ale niczego nie znajdują i są głęboko nieszczęśliwi. Z drugiej strony, kilka miliardów istot, które nie mają niczego, zdychają z głodu, umierają młodo, żyją w nieludzkich warunkach i mają do sprzedania jedynie swoje ciało i swoją dziewiczą seksualność. To naprawdę dość proste do zrozumienia: wytworzyła się idealna sytuacja sprzyjająca wymianie." Problem znany nie od dziś, przesyt u jednych i skrajny niedosyt u drugich, choć dzisiaj przybrał jeszcze inne oblicze, bo ta pustka dobrobytu jest jakaś bardziej nie do zaspokojenia, nie do ugaszenia, ten nadmiar wylewa się tak bardzo, że nawet najbardziej skrajne dobra i zachowania nie dają nasycenia. Czyżby bogaty Zachód zatracił się w swoim dobrobycie? Czyżby co za dużo to  niezdrowo? Czy jest jeszcze dla niego ratunek?

A co w książce, otóż jej bohater Michel (czyżby autor nawiązywał do swoich doświadczeń) jest znudzonym urzędnikiem instytucji kultury, singlem, poszukującym wrażeń i doznań seksualnych. Nie wierzy w miłość, ma krytyczne zdanie dotyczące swoich rodaków, Europejczyków, kobiet, mężczyzn, ogólnie to człowiek znudzony otoczeniem i swoim życiem. W poszukiwaniu różnorodności wyjeżdża na wycieczkę do Tajlandii. Zachwyca się tamtejszymi kobietami, korzysta z dostępnych na wyciągnięcie ręki uciech w przybytkach masażu i nie tylko. Obcuje z przyrodą, czyta to co wpadnie mu w ręce, bo jednego jest pewny: "Życie bez czytania jest niebezpieczne, trzeba zadowolić się samym życiem, a to niesie ze sobą pewne ryzyko." Po powrocie z wyprawy postanawia spotkać się z kobietą poznaną tamże, co okazuje się niewątpliwie przełomowe dla niego. Rozpoczyna kilkumiesięczne, usiane rozkoszami, radościami, urozmaiceniami życie. To spotkanie jest dla niego niezwykle ożywcze, wręcz daje mu nadzieję, że spotkało go coś co ma głębszy sens, że nie jest sam, że może cieszyć się każdym dniem. Być może zaczyna kochać, ...? Odkrywa radość z bycia z kimś bliskim, ma nadzieję na jakieś trwałe zadowolenie. Wraca ponownie do rajskich wysp w Azji, tym razem  nie sam, rozkoszuje się każdym dniem, przeżywa głębokie emocje z Nią. Czy to będzie szczęście na dłużej?

To książka przesycona scenami seksu i poszukiwaniem łatwego zaspokojenia swoich potrzeb w tej sferze. To obraz cywilizacji, która przedobrzyła w dobrobycie, w łatwym dostępie do wszystkiego i nie już znajduje zaspokojenia w zwyczajności, potrzebuje coraz bardziej mocnych doznań, aby coś poczuć. Czy to bardziej smutne, czy przerażające, zdecydowanie zastanawiające. To co zostało według autora  (...) kultura to tylko niezbędna rekompensata za nieszczęścia, jakie na nas spadają. Może jeszcze coś,może nie jest za późno? Może jest coś lub ktoś co przebudzi, otrząśnie, da powód do zatrzymania, do obrony tego co jest na wyciągnięcie ręki, znane, ale zapomniane, nieatrakcyjne. Czy jest nadzieja, na pewno jest niebezpieczeństwo, że nie zdążymy przejrzeć na oczy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)