"Zwinęłam się na fotelu, nasze role nagle odwrócone, choć każda z nas wciąż ta sama, niezmieniona. Ja piętnastoletnia, wciąż projekt, zarys jeszcze, niepewny co do efektu końcowego, i ona, kompletna, skończona." (str. 59)
Agata Romaniuk napisała powieść, która ujęła mnie całą sobą. Główną bohaterką jest muzyka wypływająca z każdego zakątka tej książki. I to ona prowadzi nas przez losy dwóch bohaterek, którym przyszło żyć w różnych czasach, ale które zostały obdarzone podobnym talentem muzycznym i stanęły przed podobnymi osobistymi dylematami. Pokazuje kobiety, które musiały wpisywać się w ramy systemu, oczekiwań społecznych i rodzinnych, a także obowiązkom i dyscyplinie ćwiczeń. Musiały też dokonać wyboru, który jest ostatecznie tylko ich wyborem i to tylko one poniosły zań konsekwencje.
Plastyczne opisy, pięknie ułożone jakby w tony muzyczne słowa przenoszą nas w opowieść bardzo emocjonalną. Autorka umiejętnie przenosi czytelnika w różne przestrzenie, zarówno czasy w których żyły bohaterki, jak i miejsca, w których pojawiały się czytelnikom przy okazji różnych wydarzeń. Opisy muzyki to prawdziwa wirtuozeria, oddająca słowami to co wydaje się pozostawione tylko dla uszu, bez nadęcia, metafor i nadinterpretacji, piękne i głębokie. Wszystkie opisy są równe, bez niepotrzebnego szarpania, napinania, wznoszenia się niepotrzebnie na wysokie tony. Ta historia płynie a czytelnik wraz z nią, czasem unosi się na fali, czasem zatrzyma, ale to wszystko jest adekwatne i potrzebne, nastrojone i rozgrane.
Dla mnie to książka bez błyskotek, ozdobników i bez zbędnych udziwnień literackich, a jednocześnie wciągająca, oddająca rozterki bohaterek, atmosferę czasów i namacalność miejsc w których udaje nam się być z bohaterkami.
Warto zagłębić się w opowieść Agaty Romaniuk, bo to uczta pięknych słów i obrazów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)