Szukaj na tym blogu

niedziela, 9 lipca 2023

Sąsiednie kolory - Jakub Małecki

 

"Mając do wyboru smutek albo nic, pan wybiera nic? Mikołaj nie miał na to żadnej odpowiedzi. Stał z dłońmi na balustradzie i czekał, ale mężczyzna najwyraźniej nie zamierzał powiedzieć już nic więcej." (str 125)

Czekam na kolejne książki Jakuba Małeckiego z zapartym tchem, a kiedy otwieram i zagłębiam się w jego opowieściach, zawsze przenoszę się w jakiś magiczny świat, który porusza moją wyobraźnię. Magiczny na różne sposoby, zwłaszcza emocjonalnie, bo Jakub Małecki potrafi mnie zabrać w takie krainy, które poruszają najcieńsze struny duszy.

"- Proszę mu nie wierzyć. Moja matka umarła z tęsknoty." (str. 13)

W tej opowieści wracamy do Koła, w którym panuje jakaś nostalgia, w którym wyczuwa się jakieś tęsknoty, smutki, ale bliżej nie określone, raczej nieuświadomione, podskórne. W tej opowieści mamy wielu bohaterów z zadumą, z rozterkami, z powolną obserwacją otoczenia. Każdy z bohaterów ma swój świat wewnętrzny, który gdzieś tam wychodzi na zewnątrz, ale jakby na chwilę tą potrzebną codzienności, jakimś obowiązkom, przyzwyczajeniom, nawykom. W "Sąsiednich kolorach" autor delikatną kreską kreśli szkice, które albo nabiorą grubszych konturów, albo pozostaną takie nieco nieostre, rozmyte, nad którymi unosi się mgiełka niepokoju o ich byt. Książka delikatna, która pozwala na zadumę nad tym co ważne, co choć uwiera to pozwala żyć, co podtrzymuje, przedłuża, nawiązuje i jest nieuniknione. Dla mnie lektura poruszająca i motywująca do przemyśleń, pięknie intymna.

Dodatkowym atutem tej książki są ciekawe postaci kobiece, natura i oczywiście ten niepowtarzalny rozedrgany styl autora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)