Szukaj na tym blogu

sobota, 16 marca 2024

Nasi przyjaciele na wsi - Gary Shteyngart

 

Zaczęła się wciągająco i dobrnęłam do końca wciąż mając nadzieję na coś! Właśnie na coś, co pozwoli mi pojąć po co aż tyle ktoś napisał o czymś co mogło zmieścić się w opowiadaniu? Przeczytałam, ale nie jest to książka, która zostanie ze mną na dłużej, zabrakło w niej jakiejś głębszej refleksji. Jak dla mnie za dużo w niej dłużyzn, niezrozumiałych wątków, niewiele wnoszących zdarzeń. Miałam wrażenie, że oglądam banalny film, podobny do kilku innych, które już ktoś wymyślił i opisał, ale w o wiele ciekawszy sposób i przede wszystkim oryginalny. Upstrzona, przegadana, nafaszerowana seksem i na siłę upchanymi nawiązaniami do czegoś lub do kogoś. Zabarwiona kompleksami imigrantów, którzy choć dorobili się pewnego poziomu życia, sławy, ciągle nie czują się rodowitymi amerykanami, ciągle czują braki mentalne, wracają do swoich przeżyć z przeszłości. Chociaż mogliby cieszyć się tym co mają, wracają do jakiś "upokorzeń", mniej lub bardziej skrywanych słabości do "bajki o amerykańskim sukcesie", który według nich nie spełnił się. Ciągle czegoś oczekują, na coś tęsknie spoglądają, czegoś pożądając jako wciąż niedopełnieni i nienasyceni.

Grupa kilku osób w obliczu pandemii Covid-19 zaszywa się na wsi u właściciela małej osady domków. Właścicielem domków jest autor scenariuszy i książek, a podejmuje ich w imię dawnych lub obecnych powiązań emocjonalnych. Wśród bohaterów mamy osoby pochodzenia hinduskiego, koreańskiego i chińskiego, zaś gospodarze są rosyjsko-żydowskiego. Ludzie zapatrzeni w siebie, skupieni na swoich sukcesach lub w ciągłej pogoni za nimi. Poszukujący sławy, uznania, i ciągłego potwierdzenia swojej sławy. W głębi zaś samotni, bez trwalszych powiązań i związków emocjonalnych. Przywiązani do swoich agentów w strachu, że przestaną dzwonić. Zamykają się w tej oazie spokoju z dobrym jedzeniem, swobodnym życiem w sielskim krajobrazie, odcięci od świata, którym wstrząsają problemy pandemii. Nie docierają do nich wiadomości, bo brakuje zasięgu, żyją jak "u Pana Boga za piecem", nie pomni na kryzysy, kłopoty, strach przed tym co będzie, zażywają przyjemności w każdej możliwej postaci. Słuchają muzyki, snują opowieści, uprawiają seks, wspominają, rozważają. Nie interesuje ich to co obok, bo mają wszystko czego potrzebują, niektórzy są nawet szczęśliwsi niż byli dotąd. Itd...

Książka reklamowana jako opis wydarzeń powiązanych z niedawną pandemią, ale dla mnie tam o niej było najmniej. Niemniej mimo, że ogólnie nie wiele wniosła w moje czytelnicze życie do dyskusji w klubie okazała się doskonała, może właśnie dlatego, że dała się krytykować?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)