Ciekawie czyta się książkę, w której autor zmienia kolor skóry. Sam proces zmiany z białej na czarną i konsekwencje tej zamiany pod koniec 1959 roku w południowych stanach USA był równie interesujący. Autor dokonując na sobie przemiany, chciał udowodnić, że kolor skóry ma znaczenie w postrzeganiu człowieka i umiejscowienia go w szeregu. Czarni zostali przywiezieni siłą do pracy jako niewolnicy, każde nieposłuszeństwo było karane, wszelkie ambicje "temperowane", wszelkie dążenie do poprawy bytu tępione. Po coś to było białym potrzebne, a tych wyjaśnień i odpowiedzi zapewne jest wiele. Wykorzystywanie czarnoskórych obywateli było popierane przez rządzących i przywódców religijnych. Nie dawano im szansy na samodzielność, niezależność i edukację, dlatego byli gorsi. Uzależnieni, zapracowani, niewykształceni, nie mogli znaleźć lepszej pracy, kwadratura koła... Kolor skóry decydował kim człowiek będzie, jakie będzie miał życie, dokąd może pójść, gdzie się zatrzymać, edukować, modlić, z kim wchodzić w związek, czy posłać dzieci do szkoły. Pogarda to słowo, które opisuje podejście białych do czarnych, wykorzystywanie dominującej pozycji do wykorzystywania mężczyzn i kobiet.
Autor podjął się eksperymentu, który potwierdził, że kolor skóry determinował wartość człowieka: "W ciągu paru godzin od mojej przemiany zrozumiałem, że nikt nie zwraca najmniejszej uwagi na mnie jako człowieka, wszyscy natychmiast patrzą na mój kolor skóry. Kiedy widzieli mnie jacyś biali - mężczyźni albo kobiety - od razu przypisywali mi cały zestaw cech charakteru, który w rzeczywistości nie występuje nie tylko u mnie, ale u żadnego znanego mi Murzyna." (str. 204) Pokazał jak jest traktowany po zmianie koloru skóry i nie ważne, że był tym samym wykształconym człowiekiem, nie dostał żadnej pracy, bo nikt nawet nie chciał z nim rozmawiać. Był przeganiany, przepychany, ofukiwany, traktowany jak ktoś niegodny uwagi. Choć to nie jedyne obserwacje z eksperymentu, mamy tu też przykłady pomagania czarnym wbrew ich woli i ich rozumienia, albo naśladownictwa białych przez czarnych, co nie pomagało w drodze do budowania silnej społeczności.
To książka sprzed 65 lat, ale niektóre jej elementy można odnaleźć w dzisiejszym świecie. "System dyskryminacji i podwójnych standardów zmienia się w różnych kulturach, ale zawsze jest niesprawiedliwy. Są tysiące niesprawiedliwości, jednak sprawiedliwość jest tylko jedna - taka sama dla wszystkich." (str. 236) Stopniowanie jej, wydzielanie, jest akceptacją niesprawiedliwości. Sprawiedliwość, równe prawa, edukacja, budowanie świadomości to droga do wyzbywania się uprzedzeń, niesprawiedliwego i nierównego traktowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)