Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 29 września 2025

Ćwiczenia z ciemności - Naja Marie Aidt

 

Czytając "Ćwiczenia z ciemności" towarzyszymy bohaterce w powolnym wychodzeniu z silnych zaburzeń lękowych zdiagnozowanych jako PTSD. Czytając stajemy się obserwatorami otwieranych ostrożnie furtek z przeżyciami, które złożyły się na chorobę. Bohaterka dotarła do takiego stanu, że nie jest w stanie być nigdzie, boi się tak wielu zachowań, męczy ją tak wiele przeżyć, które nie pozwalają oddychać, że może być trudno to zrozumieć, poczuć, czy postawić się w jej sytuacji. Kiedy jednak czytamy o kolejnych zdarzeniach w jej życiu, zastanawiamy się jak to wszystko uniosła. 

Autorce udało się wprowadzić mnie w stan silnego niepokoju, który pozwolił na wczucie się w przeżycia bohaterki. Czułam nakładające się na tą 57-latkę kolejne warstwy traum, wyobrażałam sobie jej ucieczkę w ciemne zakamarki duszy i mieszkania. Przeżywałam z nią przemocowe dzieciństwo i milczenie matki w tej sprawie, śmierć młodszej siostry, rozwód, lęk o swoich trzech synów, spotkania z matką. Dopingowałam w powolnym wracaniu do życia, szukaniu drobniutkich przyjemności, w otwartości na innych, czy w podjęciu próby pracy. Z przyjemnością czytałam o jej "stałym sztabie pomocowym" składającym się najwierniejszych przyjaciółek, które pomimo różnorodności swoich żyć trwają na posterunku czuwania nad nią, wciągają ją w codzienność.

To bardzo nietuzinkowa książka, ale jej czytanie boli, bo jest w niej wiele bólu, lęków, zadawanych ran i osamotnienia. A z drugiej strony jest moc przyjaźni, która nie pozostawia w samotności i opieki synowskiej. W końcowych akordach książki spotkamy nadzieję na lepsze jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)